środa, 28 sierpnia 2013

Chapter 30

Rano obudzilam sie dość nie wyspana z uwagi na to ze zasnęłam o 5 nad ranem a była 7.Nie moglam spac,cały czas myślałam o Zaynie i o tym o czym nie chciał mi powiedzieć,czy az tak straszną in miał przeszłość?
Bałam sie tego,bałam sie prawdy,tak bardzo chciałam byc teraz szczęśliwa,ale postanowiłam zrobic to pozniej,wcześniej postanowiłam wybrać sie z Paej do centrum,chciałam sie 'wyluzowac'.
Jak co dzien wstalam,oczywiście moj Harry spał,wiec ucałowałam jego usta po czym po cichu wydostalam sie z wielkiego łóżka i poszłam do łazienki,umyłam zeby,zrobiła lekki makijaz i włosy spiełam w koka.
Gdy skończyłam układać moje włosy do łazienki zapukała Paej,od razu zapytałam czy chciałaby wyjść ze mna,na co dziewczyna z chęcią odpowiedziała 'tak'.
Poszłam do pokoju w poszukiwaniu ubrań,oczywiście nie miałam sie w co ubrać,wiec założyłam zwykle jeans'y,błękitny sweter i czarne baleriny,nic specjalnego.
Wyciągnęłam z mojej skarbonki uzbierane 100£,ale czyjaś dłoń mnie powstrzymała.
-prosze kochanie,nie chce zebys wydawała swoje pieniądze-tak to Harry
-ale..
-Nie ma mowy!-krzyknął a następnie pocalowal moje usta.
Postanowiłam ze dam spokój i tak nie wygram.
-Chcesz żebym cie zawiózł do centrum?-zapytał Harry gdy miałam zamiar wychodzić.
-Jesli to nie kłopot-odpowiedziałam śle czułam sie zle,nie chciałam by trudził sie tym.
-to jest dla mnie jak najwieksza przyjemność-rzekł a następnie założył koszulkę Rolling Stones,na swoją umięśnioną klatę,po czym wziął mnie na race i zbiegł na dół.
-puść mnie!-krzyknęłam nie mogąc przestać sie śmiać 
Ten jednak mnie nie posłuchał,wybiegł z domu i zaniósł mnie do auta.
-Jestes moją księżniczką,a dla księżniczki zrobię wszystko-mówiąc to pocalowal mnie jakby zaraz miał skończyć sie świat.
-ty za to jestes moim księciem-odpowiedziałam pocałunkiem 
Gdy Paej wsiadła do auta ruszyliśmy do centrum.

-----------------

Droga minęła szybko,mieszkaliśmy praktycznie w centrum miasta wiec daleko nie było.
Po około 10 minutach byliśmy na miejscu
-Mam z wami zostać?-zapytał Harry gdy wychodziłyśmy z Peja z auta.
-Nie,nie musisz,ale czy mógłbyś przyjechać po nas za nie wiem,moze 2 godziny?-zapytałam 
-dobrze wiesz jaka jest odpowiedz
-Kocham cie-powiedziałam i złożyłam pocałunek na ustach bruneta po czy ruszyłam z Paej na zakupuy.
Pierwszy sklep był niebem,znalazłam w nim sukienkę,zielona z koronką na plecach,powiem ze cena tez piękna była.
-Patrz jaka śliczna,tylko ta cena..i gdzie ja w takiej pójde?-rzuciłam do Paej która wlasnie przymierzała buty.
-Jest piękna,cena nie gra roli,jesli ci sie spodoba,kup,uwierz znajdzie sie dużo okazji gdy ją kupisz.
-nie wiem..dobra...eh nie moge..
-dlaczego?-zapytała Paej
-nie mam tylu pieniądzy,Harry dał mi z przekonaniem ze nie chce bym wydawała moje pieniądze,ale gdy kupie tą sukienkę to nic mi nie zostanie...
-Ja ci dam,nie pożycze ale dam! Jestes moja przyjaciółką i zasługujesz na jaka kolwiek pomoc-powiedziała z entuzjazmem Paej
-nie,nie moge brać od ciebie pieniądzy,nigdy.
-Oh nie gadaj tylko chodź-nie czekając na moja odpowiedz Paej pociągneła mnie za rękę,pobiegła do kasy i zapłaciła za moja sukienkę.
-Jest piękna,zobaczysz to gdy ubierzesz ją w domu.
Gdy mijałyśmy kolejne sklepy cos dziwnego przykuło moją uwagę,chłopiec z tatuażami i masą kolczyków na twarzy.Tak to był on..Olivier? Ale jak? Przeciez to nie możliwe?
Gdy przeszłam koło niego poczułam dziwny chłód i jego oczy na moich plecach,czułam jak uśmiecha sie do mnie,ale za nic sie nie mogłam odwrócić.
Gdy weszliśmy do kawiarni,usiadłam a Paej poszła zamówić nam kawę.

*Paej*

Poproszę dwie latte-powiedziałam do sprzedawcy w kawiarni,odwróciła sie by zobaczyć gdzie siedzi Alice,ale co do cholery,nie było jej tam.
Odeszłam od kasy,ale nadal jej nigdzie nie znalazłam.
-przepraszam,cos sie stało?-zapytał zaniepokojony sprzedawca
-Nie,dziekuje-powiedziałam,po czym wzięłam kawę i wybiegam z kawiarni.
Po Alice ani śladu,gdyby gdzieś wyszła powiedziała by mi.
Zadzwoniłam do Harry'ego
'Harry,Alice nie ma'
'Ale jak to nie ma?!'
'Gdy weszłyśmy do kawiarni ja chciałam zamówić dla nas kawę,gdy odwróciłam sie,nie było jej,2 minuty mnie nie bylo'
'A nie poszła nigdzie,nie mówiła ci nic?'
'Nie'
'Jestes pewna ze jej tam nie ma?'
'Tak'
'Nikt sie koło niej nie krecil?'
'Nie,ale..gdy szłyśmy do kawiarni przeszedł koło niej jakiś chłopak,widać było ze sie go wystraszyła ale,nic nie mówiła'
'O Boże Pej..zaraz bede po ciebie..'
'Ale co sie stało?'
Zapytałam lecz niestety Harry zdążył sie rozłączyć,o co chodziło?


____________________

Wróciłam!!
Odwieszam bloga,niestety gdy zaczęłam pisac ten rozdzial nie mogła przestać pisac,krótki,poniewaz pisałam go na telefonie,tera takie niestety bedą poniewaz,nie mam czasu na siedzenie. A kompie,a na telefonie jestem cały czas,nawet w szkole,wiec teraz rozdziały nie bedą pojawiać sie tak często ale bede sie je starała dodawać w miare często :))
Ania xx
CZYTASZ=KOMENTUJESZ,to dla mnie ważne.

2 komentarze: